Tytuł Opowiadania; I will always love you
Numer rozdziału; 5
Tytuł rozdziału; Po prostu żegnaj
Teledysk promocyjny (nie tak serio, ale jest ten sam tytuł, podobna historia i ładna piosenka); https://www.youtube.com/watch?v=W7aEdoUaYus&list=UUYWV5c-oARojQ-uueJJNKRA
Leon i Viola siedzieli swobodnie w parku, miło rozmawiali, i cieszyli się sobą na wzajem. To była jedna z ich cudownych chwil spędzonych razem.
-Violu, mam do ciebie pytanie
Oznajmia Leon
-Tak?
Pyta zaciekawiona szatynka.
-Czy chciałabyś spędzić ze mną całe życie?
Viola się zaśmiała, za to Leon popatrzył na nią poważnie
-Leon, czy to są oświadczyny? Bo wiesz nie jestem jeszcze gotowa
-Nie, pytam tak serio... czy chciałabyś?
Viola uśmiechnęła się w stronę ukochanego, i promiennie powiedziała
-Oczywiście że tak!
Po czym przytuliła chłopaka
Nagle do szatyna dzwoni telefon, a on od razu go odbiera
"Słucham? - Tak tato, mam czas"
Mówi Leon odchodząc kilka kroków od ukochanej, Viola zostaje sama, czym w ogóle się nie przejmuje. Cały czas buja daleko w chmurach, tak bardzo jest zakochana że nawet trudno jej dostrzec rzeczywistość. Leon, przychodzi do Violetty, nie ma dobrych wieści.
-Violetta, muszę wyjechać.
Szatynka popatrzyła na niego z nie do wiarą
-Jak to? Dlaczego?
-Moja mama ma za dwa dni pogrzeb w Meksyku, nie wyjadę na długo, to zajmie tylko kilka dni.
-Ale...
Viola, zaczęła panikować... Została by się sama? Ojciec w podróży poślubnej, Olga wczoraj wieczorem wyjechała wraz z Ramallo na drugi koniec Argentyny w jakiejś ważnej sprawie a Federico ma własną kawalerkę, i co ona teraz zrobi, sama w tak ogromnym domu?
-Nie martw się, przecież możesz poprosić Francescę aby u ciebie parę dni przenocowała, to na prawdę długo nie zajmie.
-Obiecujesz?
Pyta już uspokojona Viola
-Obiecuję.
Przytulają się czule. A Leon po chwili odchodzi gdyż musi się pójść spakować. Viola jest załamana, co prawda nie obawia się już o to że będzie samotna, ale będzie jej brakować ukochanego, nawet i przez te parę nie licznych dni. Szatynka postanowiła przejść się w stronę domu przyjaciółki, by troszkę się wyżalić i poopowiadać o romantycznych chwilach z Leonem.
Po piętnastu minutach była już u przyjaciółki, właśnie zaczynała jej opowiadać jaki to Leon jest cudowny.
-Ach tylko ci zazdroszczę, ale ja też muszę się tobie czymś pochwalić
Mówi podekscytowana brunetka.
-Co? Pogodziłaś się z Marco?
Francesca popatrzyła na przyjaciółkę ze złością
-Przecież wiesz że z Marco jest koniec, więc po co mi o nim przypominasz?
-Przepraszam, tak mi się wypsnęło. To powiedz.. co to za nowy przystojniak?
-No więc, nie jest on zupełnie taki nowy - Pochodzi z Hiszpanii..
-Oo Hiszpan, jak ciekawie.
Zaśmiały się
-No i, jest brunetem, jest on dość przystojny, jego pasja to również muzyka...
-No dobra, przystojny, brunet, Hiszpan. A jak się nazywa? A co więcej kiedy go poznam?
-Nazywa się Diego, a poznawać go już raczej nie musisz
-Diego?
Pyta szatynka, a Fran kiwa głową na "tak"
-Diego, Hiszpan, brunet... chwila! Diego!?! Nie wierze!
-To ty dopiero się zorientowałaś.
Szatynka zaczęła piszczeć z radości i ściskać przyjaciółkę, była bardzo szczęśliwa z tych miłych i zaskakujących wieści.
-Ale opowiadaj, jak to było?
-No więc, Diego powiedział że bardzo mu się podobam, i że cały czas o mnie myśli do tego gdy jestem przy nim serce mu prawie wybucha.
-To ci powiedział?
-Tak.. romantyczne co nie?
-Chyba trochę fantazjujesz
Viola udaje że nie wierzy przyjaciółce.
-Fantazjuje? Do prawdy!
Fran lekko bije szatynkę w prawe ramię, i ponownie zaczynają się tulić.
-To jak, nie masz nic przeciwko, temu nocowaniu?
-Jasne że nie, ale nocujemy u ciebie, nie mam zamiaru, mieć na karku mojej mamy.
-No pewnie.
Przyjaciółki wymieniły się uśmiechami. Francesca zaczęła pakować parę rzeczy na następne 2 dni które spędzi u Violetty, a gdy już skończyła obie wyszły z domu i poszyły do domu Violetty.
Po paru minutach były już obok drzwi, na których była karteczka, na której pisało "Do Violetty". Viola od razu ja zauważyła, odtworzyła szybko drzwi od domu, wzięła karteczkę i weszła z nią do pomieszczenia. Odłożyła swoją małą kremową torebkę i zaczęła czytać karteczkę.
"Violu, tu Leon. Muszę Cię poinformować że, niestety ale plany się zmieniły. Co prawda nadal wyjeżdżam ale tym razem już na dłużej, nie umiałem ci tego powiedzieć osobiście. Co prawda, gdy mówiłem ci o moim wyjeździe wcześniej to jeszcze nie wiedziałem że muszę wyjeżdżać na dłużej, a mówiąc na dłużej mam na myśli parę lat. Mój tato postanowił że się tam przeniesiemy. To będzie lepsze dla mnie jak i dla całej mojej rodziny, chcę z nimi być puki mogę, oni jak na razie są dla mnie najważniejsi. Ale od razu gdy skończę studia, mam zamiar wrócić do Argentyny, nie wymagam od ciebie żebyś na mnie czekała, ale wiedz że zdania nie zmienię. Kocham Cię z całego serca
Leon"
Violetta od razu po skończeniu czytania listu, pobiegła w stronę drzwi
-Violetta co się dzieje?
Pyta zaniepokojona Fran, lecz Viola nie zdążyła jej odpowiedzieć. Biegła ona jak najszybciej do domu Leona, chciała go zatrzymać, na całe szczęście nie mieszkali oni daleko od siebie. Szatynka biegła ile sił w nogach, była już przed domem ukochanego, nie czekała chwili dłużej czym prędzej zapukała do drzwi. Niestety nikt jej nie otwierał drzwi, pociągnęła ona za klamkę lecz drzwi były zamknięte... Viola zaczęła płakać, skuliła się w kulkę i oparła się o drzwi, przez kilka sekund nie umiała powstrzymać płaczu. Postanowiła pójść już do domu. Szła powoli, jej łzy lekko spływały po jej twarzy. Gdy szła zaczęła śpiewać sobie kawałek piosenki "Nuestro Camino" i przy okazji przypominała sobie kilka cudownych chwil z ukochanym.
Była już niedaleko domu, miała właśnie przechodzić przez ulicę, obejrzała się w prawdo i w le... Chwila!!! Zobaczyła ona nagle jej twarz dobrze znajomą, to mógł być tylko...
-Leon!!!
Zawołała, a szatyn od razu ją zauważył, Viola jak najprędzej biegła w jego stronę, Leon na nią czekał, spodziewała się że będzie on jak najprędzej się spieszył by wejść do samochodu Ojca i odjechać, lecz nie on spokojnie na nią czekał. Viola była już blisko ukochanego, nie umiała wydusić z siebie ani jednego słowa, a łzy leciały jej ciurkiem. Leon spojrzał na nią smutnym wzrokiem.
-Dlaczego Leon? Dlaczego chcesz mnie zostawić?
Chłopak nie wiedział co ma odpowiedzieć
-Violetta, ja...
-Proszę Leon nie rób mi tego! Tak bardzo cię kocham!
Szatynka nie chciała puścić swojej miłości tak po prostu.. nie umiała.
-Viola, zrozum ja muszę.
-Nie ty nic nie musisz, przecież tak bardzo się kochamy, dlaczego mamy aż tak cierpieć?
-Jesteśmy jeszcze dziećmi, co prawda, darzymy się naprawdę wielkim uczuciem ale ja muszę się na razie przejąć moją rodziną, ona jest teraz dla mnie najważniejsza. Przepraszam cię, obiecuję ci że się jeszcze zobaczymy.
-Nie wierzę Ci! Na pewno wyjedziesz i się zakochasz, ja raczej tez kogoś spotkam.. nie chcę żyć bez ciebie, ja tak nie umiem.
-Przykro mi, ale musisz to zaakceptować, przepraszam Violetta.
Jak to mówią - Jak kocha to poczeka. Tylko dlaczego muszą aż tak cierpieć?
Leon odwrócił się od szatynki, miał już wsiadać do samochodu kiedy nagle Violetta powiedziała
-Chociaż się pożegnajmy!
Chłopak spojrzał na szatynkę, i odpowiedział.
-Masz rację, warto powiedzieć sobie chociaż głupie "Do zobaczenia"
Violetta przygryzła wargę, i ten bodajże ostatni raz wtuliła się w ukochanego, ostatni raz poczuła bicie jego serca.. tylko dla niej. On ostatni raz mógł zanurzyć głowę w jej włosach, ostatni raz mógł poczuć jej zapach, nie chciał zapomnieć, lecz wiedział że musi.
-Będę strasznie tęsknić, nawet nie wiem jak się z tobą pożegnać, powiedzieć ci dobranoc? W końcu zaraz będzie noc, nie wiem może miłej podróży, albo wszystkiego dobrego na nowej drodze życia... Heh przecież jeszcze dzisiaj ci powiedziałam że chce spędzić z tobą całe życie a tu co...
Viola wzięła głęboki wdech i wydusiła ostatnie słowa.
-Po prostu żegnaj.
Leon nie chciał odchodzić, lecz musiał, za chwilę miał mieć samolot. Odjechał... nie ma go.. ale czy na zawsze? Violetta uroniła już ostatnią łzę lecz najbardziej bolesną, spadała ona najwolniej.. wpadała ona w zapomnienie tak jak te cudowne chwile Leona i Violetty...
Czy to koniec!?! Na 5 rozdziale? Aż taka zdesperowana to ja nie jestem :D Jeszcze przed nami miliony rozdziałów ale tym razem, historia troszkę się zmieni. Jak wiemy Leon wyjechał do Meksyku, a Viola została się sama. Ale następny rozdział zacznie się od "5 lat później" czyli wtedy będziemy już w czasach gdy Leon wpadł Violettcie już w zapomnienie, będzie mieć ona własne życie z innym mężczyzną, będzie już starsza i dojrzalsza (22 lata).. będzie żyła normalnie, ale jej życie przewróci się do góry nogami, jak na jej drodze ponownie pojawi się jej ukochany - Leon. Wiem, wiem.. wredna jestem bo napisałam wam a nawet i obiecałam że leonetta będzie jakies 5 rozdziałów szczęśliwa.. przepraszam że nie dotrzymałam słowa, ale chyba nie macie mi tego tak do końca za złe, to by było troszkę nudne jak przez pięć rozdziałów życie Violetty było by idealne xd A do tego rozdziału ta sama piosenka co jest na górze, chciałam aby ten rozdział was troszkę zasmucił a ta piosenka będzie wielką dla mnie pomocą, no i jest tam jak Leon mówi coś Vilu na początku a ona odchodzi, a później pojawiają się te piękne ich chwile i jest "I will alwys love you ♥" :'( To takie smutneeee! :( link -drugi raz podaje, dla niekumatych osóbek ☺- https://www.youtube.com/watch?v=W7aEdoUaYus&list=UUYWV5c-oARojQ-uueJJNKRA No dobra to będzie na tyle :) Kolejnego rozdziału wyczekujcie jutro ;)
Buziaki :**
Wspaniały
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuń